Cicha
wojna
Pociski
miotają wokół głowy
Bezgłośnie,
bezszelestnie
Niczym
liść, padają i znikają zapomniane
Wojna
bez głosu
Jest,
a jakby jej nie było
Nie
słychać krzyków
Nie
ma płaczu:
Dzieci,
matek, ojców
Słychać
ciszę
A
mimo tego czuje strach, bo przed oczami znów mam…
Wróg
się zbliża
Puka
do bram
Ja
nie otworzę
Bo
nie słyszę kroków ni pukań
Zostaje
błogi stan
Póki
broń nie pójdzie w ruch
Będę
wciąż w nim trwał