Kiedyś widziałem obraz, mam
go przed oczami
Nie wiem co oznaczał, cały
był ze stali
Co w nim mnie tak tknęło,
nigdy się nie dowiem
Jednak znów go widzę, mąci mi
wciąż w głowie
Naturalne kształty, naturalne
myśli
Niczym łąka, pole, niczym
góra liści
Tu przyroda żyje, dziś
marzenia ziści
Każdy ma ten obraz, sztuką
zrozumienie
Potem można tylko zmienić to
znaczenie
Pomyśl człeku prosty, o czym
mówią słowa
W nich ukryta prawda, którą
każdy chowa
Sens życia ukryty w barwach
Sens życia ukryty w słowach
Sens życia ukryty w sercach
Do nich tylko wołam
„Namalujcie obraz, bo wciąż
mąci w głowie
Chce go znów zobaczyć i nosić
go w sobie…”