Nieobcięte
paznokcie, nieogolona broda
Suche
spojrzenie zza kartek kolejnego tomu
Giętkie
palce oplatające księgę życia
Kłamstwo
pchające do nienawiści
Pokorny
sługa, siedzący wojownik
Skromnie
spogląda przez okno swej komnaty
Rozważania,
testy umysłu, śpiący wzrok
Łza
w kącie ust, pół drogi do ziemi
Mentlik
w głowie i jeden znak pytania
Co
by było gdyby…
Trójkropek
spacja wykrzyknik wszystko naraz
Niemy
krzyk wśród tłumu szeptów
Nie
mogę żyć bez niej, nie mogę
Tak
bezpośrednim słowem kończę wers
Łza
w pół drogi grawitacji
Płaszczy
się do ziemi
Sługa
kona wśród krzyków niedoskonałości
Nie
podoba się? Wyjdź!
Ja
tu zostanę, spocznę i pomyślę
Ostatnio
myślenie boli
Może
to wina paznokci i brody
Suche
oczy nadal widzą światło
Czas
zasnąć
Czas…
Czas…